W jednym, do tego nie przypadkowym i ulubionym przez warszawiaków
miejscu, przez całe lato będzie można zagrać we wszystkie możliwe
dyscypliny sportu, zmierzyć się z każdym kto podejmie wyzwanie,
kibicować i wygrać, ale też zabawić się wieczorem, odpocząć w ciągu
dnia, przyjść z dziećmi na koc, albo ze znajomymi na piwo, zorganizować
piknik, grilla, potańczyć, ale też zdrowo zjeść, jednym słowem spędzić
lato aktywnie i na sportowo.
Już 13 maja rusza pierwszy w stolicy Bar
Sportowy Agrykola. Coś pomiędzy berlińskim Mauerpark, nowojorskim
Central Park a wyspą Sziget w Budapeszcie, tylko że w samym centrum
Warszawy. To może być hit tego lata.
Pamiętacie Plac Zabaw? Było, minęło. Bar Sportowy (BS) Agrykola stanie
właśnie tam. Pomysłodawcy i organizatorzy BS twierdzą, że bar będzie się
różnił od wszystkich, jakie do tej pory znaliśmy w Warszawie. Ma też
być alternatywą do imprezowego zagłębia nad Wisłą, więc kiedy już się
wam znudzą te niekończące się i podobne do siebie spędy w nadwiślańskich
klubach, śmiało kierujcie swoje kroki na Agrykolę.
A tam zawsze ma się coś dziać, począwszy od kilku (w planach
kilkunastu) zorganizowanych lig sportowych, w których udział będzie mógł
wziąć każdy, po koncerty, tańce do rana, pikniki, wyżerki, a nad
wszystkim ma się unosić duch sportowej rywalizacji.
Spotkaliśmy się z pomysłodawcami i organizatorami całego zamieszania. Opowiedzieli nam o planach na najbliższe lato.
- Nie masz co robić z kumplami w sobotę? - pyta Stanisław Wardyński z
Warsaw Bar Project, m.in. współwłaściciel klubu Karowa 31 - Sprawdzasz,
co się dzieje w BS Agrykola.
A tam akurat jest np. turniej w siatkówkę. Lubisz siatkę? Idziesz
zagrać, albo wygrasz, albo przegrasz, a jak nie masz ochoty grać, to
możesz kibicować przy piwku, albo soku ze świeżych owoców - opowiada.
- Założeniem projektu architektonicznego Parku Agrykola, autorstwa
podpułkownika Karola Ludwika Agricoli było, że jest to teren typowo
rekreacyjno-sportowy - mówi Andrzej Hunzvi, architekt, ale też
społecznik i animator kultury odpowiedzialny m.in. za pierwszy sezon
nieodżałowanego „Miasta Cypel”. Mówi o sobie, że jest „uwalniaczem”
zapomnianych miejsc z potencjałem, które powinny być ogólnodostępne.
- Taką przestrzenią jest Park Agrykola. Tam te historie sportowe
krążą od kilkuset lat. Dla przykładu, w czasach zaboru pruskiego w parku
rozgrywane były mecze hokeja na trawie, jednak do dziś nikt nie wpadł
na pomysł, żeby się jakoś zorganizować, wyjść z inicjatywą, pokazać:
Patrzcie, tu możecie zagrać w bule, frisbee, szachy, cokolwiek - zapala
się Andrzej.
- Dlatego postanowiliśmy zorganizować dla warszawiaków m.in. bezpłatne ligi sportowe, np.: siatkówki, frisbee, badmintona,
bule, pingponga, koszykówki, piłki nożnej, biegania na setkę, czy rzutu
iPhonem. Kończymy stronę internetową, na której będzie się można w
prosty sposób zapisywać do konkretnej ligi, śledzić punktację. Na barze
będą tablice wyników, każdy będzie się mógł spróbować z każdym na
przykład w biegu na 100 m, pobić jakiś rekord, zawalczyć z aktualnym
liderem. Każda liga będzie trwała trzy tygodnie i skończy się wielkim
finałem, gdzie przewidujemy naprawdę fajne nagrody. Planujemy też live
stream z meczy na fejsie, a na żywo komentatorów w formie stand up.
Zadbamy, żeby każdy mecz był widowiskiem, emocji nie zabraknie -
opowiada Stanisław.
Jeśli uda im się zrealizować wszystko co założyli, przez całe dwa i pół miesiące lata, tydzień w tydzień rozgrywana będzie inna liga sportowa. W każdą niedzielę mają się odbywać targi sportowe, wymianki używanego sprzętu, nart, desek, wrotek, rowerów itd. Prócz tego na miejscu znajdzie się całosezonowa wypożyczalnia sprzętu sportowego, koszy piknikowych z obrusami, koców. Do współpracy planują też zaprosić trenerów
fitness, crossfit, jogi, tai chi, sportów walki itd. A w międzyczasie
jest jeszcze Olimpiada i Euro, które też będzie można obejrzeć na
wielkim ekranie w Barze Sportowym.
- Będą turnieje w planszówki, w szachy, w domino itd. - kontynuuje Andrzej - Jeśli uda nam się rozwinąć, chcemy zorganizować pierwszy na świecie outdoorowy turniej gier komputerowych...
- To są plany na przyszłość - przerywa Stanisław. - Na początek,
zanim lato ruszy pełną parą chcemy stworzy otwartą przestrzeń ze świetną
ofertą począwszy od śniadań na trawie, skończywszy na kolacjach o
drugiej w nocy. A do tego sport, dużo sportu. Jak byłem mały, z
dziadkami często jeździliśmy do parku w Powsinie. Tam co niedzielę były
organizowane jakieś skoki w dal, turnieje w piłkę, jakieś tory
przeszkód, cuda. Nie wiem, kto to organizował, nie było nagród, ale było
super. Strasznie to lubiłem. Dziś mam trzydzieści kilka lat i brakuje
mi takiego miejsca w Warszawie. Bar Sportowy Agrykola będzie dla takich
jak ja - kończy Stanisław.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz