W letnie dni życie warszawiaków beztrosko płynie w ogródkach, przy chłodnym napoju i w dobrym towarzystwie. Do kolejnych miejsc wartych odwiedzenia dołączyło bistro Pari Pari. Wnętrze nawiązuje do klasycznego brasserie a na zewnątrz zaaranżowana jest wakacyjna weranda. Dlaczego warto się tam wybrać? Chociażby ze względy na styl, mocno nasycony pasją i miłością właścicielki do kultury francuskiej.
Czuć ją od menu po bogaty wystrój w lokalu. Wygodne fotele, stylowe pikowane sofy, ażurowe krzesła, a wszystko osadzone na dwóch wygodnych werandach: jedna bezpośrednio przylegająca do lokalu, druga tuż przy chodniku. Obie zbudowane z jasnego drewna, z podłogą wyścieloną zieloną trawą oraz kontrastującymi, czerwonymi zdobieniami. Gdzieniegdzie zamontowane są też stare okiennice przy których rosną pelargonie. W tym momencie obie przestrzenie są idealne na ciepłe dni, jednak jak zapewnia menager lokalu Katarzyna Rówienicz, docelowo ogródkowy sezon ma tu trwać przez cały rok. Już teraz na chłodne dni dla klientów przygotowane są pluszowe koce.
Lokal jest w dogodny miejscu samego centrum Warszawy, w którym zawsze przyjemnie i lekko powiewa. Jak to możliwe? Pari Pari mieści się na skrzyżowaniu ulicy Nowogrodzkiej z ulicą Parkingową, a tu zawsze liczyć można na przyjemny powiew powietrza. W takich warunkach miło spędza się czas, zwłaszcza delektując się smacznym daniem z nowej karty francuskiej lub polskiej. Dzień tu rozpoczyna się od świeżo pieczonych bagietek i kawy, a kończy lampką winą, przy kolacji z muzyką Zaz w tle. Może warto po drodze wpaść na chwilę do Francji?
Pari Pari
Ja w PariPari pierwszy raz byłam przed wakacjami i rzeczywiście od tego czasu zaszły tam duże zmiany. Nawet kuchnia wskoczyła na trzy poziomy wyżej. Jadłam tam po raz pierwszy naleśnika z marchweką. I planuje niebawem przypomnieć sobie ten smak :)
OdpowiedzUsuń